Próbuję zebrać wiele informacji i przemyśleń na ten temat, również rozmawiam z ludźmi, co oni o tym myślą. Nikt nie potrafi do końca odpowiedzieć na to pytanie. Przecież człowiek nie zamyka oczu i nie widzi ciemności... Nasz mózg się wyłącza więc tak naprawdę nic nie widzimy, nic nie słyszymy, nic nie czujemy. Znikamy? Przecież tak się nie da.
Czytałam kiedyś psychologiczną książkę. Psycholog przeprowadzał wywiady z ludźmi po śmierci klinicznej, którzy twierdzili na przykład, że stali nad własnym ciałem w szpitalu, czuli się idealnie, bez zmartwień, było im tak dobrze, niektórzy słyszeli piosenki, inni widzieli białe postacie, które bardzo dobrze znały, chociaż nie wiedziały skąd. Co to było? Jeszcze inni wspomnieli o dobrze znanym ciemnym tunelu, na końcu światło. Jakaś siła pchała ich do przodu. Czuli ciepło w całym ciele ale nie czuli ciała. Mimo tego byli szczęśliwi, w pewnym sensie wolni. Mają poczucie, że to droga do granicy, po której przekroczeniu nie ma powrotu. Ale to nie jest też granica, za którą nic już ich nie czeka. Czasem mają wrażenie, że są w chmurach, lekko różowych, nad nimi latają białe dusze, jest pięknie, ale coś ich ciągnie na ziemię. Jest też wiele, wiele innych opinii na ten temat. Ja chciałabym się trzymać tych głównych. Opowiedziałam o tym mojej przyjaciółce, która stwierdziła, że wtedy możemy słyszeć i widzieć to co chcemy, w końcu to nasz mózg. A mózg po śmierci jeszcze jakiś czas działa, więc w takim razie nie umieramy.
Wiele też osób wierzy w reinkarnację (powtórne wcielenie). Należę do tej grupy, chociaż nie powinnam, gdyż jestem katoliczką, a moja wiara nie uznaje tego poglądu. Według mnie jest to najlogiczniejsze wytłumaczenie, co dzieje się z naszą duszą po odejściu z tego świata.
Chociaż niektórzy nie wierzą w duszę. Bo przecież jej nie widać, nie możemy jej dotknąć i poczuć. Czy dusza to to samo co duch? Wiele programów, nawet na discovery channel, próbuje udowodnić istnienie tych dziwnych stworów. Jednak czy kiedykolwiek ktokolwiek tak naprawdę je widział? Przecież w telewizji może być to fotomontaż a w rzeczywistości tylko nasza wyobraźnia. Mówi się jednak, że duchy naszych przodków nad nami czuwają i nas odwiedzają. W jaki sposób więc one mogą nad sobą panować, w jaki sposób kierują sobą, skoro nie mają mózgu, gdyż zostawiły je w ciele?
Jest to bardzo dziwny temat. Nawet nie potrafię wytłumaczyć, co naprawdę o tym myślę, co czuję, gdy o tym rozmawiam... to takie przerażające, zaskakujące, ciekawe, piękne a zarazem smutne.
Ja nadal będę się trzymać tego, że po śmierci nadal żyjemy, chociaż nie ma na to jeszcze konkretnych dowodów.
A Wy co o tym myślicie?